Moje pierwsze zdjęcie tegoroczne,( a właściwie ubiegłoroczne)

Życzę wszystkim dużo słońca i dużo radości z bycia ogrodnikiem

Marysiu nie wiedziałam, że motyle tak lubią Astry jesienne - u nas to Marcinki - tylko zazdrościć muszę w tym roku zerknąć u mnie.
Powiem za Jadzią, że przepiękne masz dalie, jednego roku kupiłam ich sporo ale mój M solidnie je wykosił kiedy tylko wystawiły noski - takiego szkodnika tylko spuścić z oczu i po zawodach. Druga sprawa to jakoś nie umiem ich przechowywać - za zimno zgniją, za ciepło schną - a jak Ty sobie z tym radzisz?

Ania

Nie radzę sobie z przechowaniem mam tylko ciepły garaż(16-18*C)więc wysychają na potęgę.na początku marca wsadzam ja do doniczek (co nie jest wcale łatwe, bo duże karpy są)funduje im szok termiczny przenosząc do nieogrzewanej szopki ogrodowej (jak jest na dworze do -5 to mróz tam nie wejdzie)tam dochodzą do siebie,potem z końcem kwietnia przenoszą się do folii,czekają do zimnej zośki i na zagonek Moja koleżanka ma piwniczkę ziemną to dopiero luksus,stała temp 5 na plusie,wilgotność optymalna,ideał.

Tak, piwnica lub inne chłodne miejsce to najlepsze miejsce do przechowania cebul i bulw kwiatowych. U mnie piwnica ma 2 okienka więc gdy mróz to zamykam a gdy ciepło na zewnątrz wietrzę. Bywa ze jest huśtawka z temperaturą ale zwykle do 12 st. da się utrzymać.
Aby nie wysychały dalie zraszam je spryskiwaczem co jakiś czas, no i ważne czym się cebule albo bulwy okrywa. Dla dalii najlepszy jest piasek, cebule mieczyków przechowuje się na sucho. Warto wiedzieć, że u niektórych gatunków korzenie są mięsiste i nie powinny przeschnąć Są to np. błonczatka (ismena), eukomis, galtonia i in.
Trzeba je zatem okryć torfem, trocinami lub mieszanką tych materiałów, no i pamiętać o zraszaniu.
Gdzieś na forum wstawiłem tabelę ponad 20 bulw, cebul i kłączy, co czym okrywać i czy zraszać.

Marysiu witaj w Nowym ogrodniczym roku 2018 .Widzę ,ze i Ania także do Ciebie zajrzała. .Na tego cudnego osobnika znów będę polować gdy będą kwitły ostrogowce i goździki. Myślałam Marysiu ,że zaczarowujesz te swoje storczyki .Swoje też tak traktuję, teraz po Astvicie jakby nabrały werwy, bo pokazały sie nowe łodyżki kwiatowe Do co drugiego podlewania leję Astvitu w płynie, a nasypałam im po łyżeczce sypkiego

Pozdrawiam noworocznie

Jadziu -Astivit też ,,zapodam " storczykom jeśli po nim wypuszczają pędy kwiatowe Bo co prawda kwitną kolejne, ale ilością kwiatów nie powalają na kolana





zawsze to jednak radość dla oka,czysty kolor na tle szarości.
A to moje sikoreczki:

I noworoczna różyczka (zdjęcie z wtorku)RU

trochę przymroziło nocami ,dziś znów pada i jest na plusie niestety,
kiełki szafirków

moje patyczki rózane(co prawda nie rosną ale też nie czernieją,z braku miejsca eksmitowałam je znów do zimnej szopki

po co ja je rozmnażam to nie wiem ,i tak nie mam miejsca .
Ale... wieczorami robię plan jak by tu poupychać nowe roślinki na rabatkach,to choroba jakaś jest ,lecz czy można ograniczać marzenia?

Marysiu, marzeń nie ograniczajmy, choć tyle możemy realnie

Marysiu moje patyczki też żyją a ja wcale nie mam miejsca żeby je posadzić .Jednak to wspaniała zabawa, a przy tym nowe doświadczenie .Cudne storczyki a i różyczkowy pąk .Moje niestety śpią

Chyba u wszystkich wczoraj tak sypało,



na szczęście silny wiatr ominął moją miejscowość.Dziś powoli topi się wszystko, buty zimowe pozytywnie przeszły test na przemakalność gdy mozolnie brnęłam na przystanek w śniegowej brei.Gdyby topnienie się zatrzymało,rośliny zyskałyby ciepłą pierzynkę, a ponura szarość ustąpiłaby czystej bieli.